post

Słoneczko

Wielki, jeżowy słodziak dotarł do ośrodka ze sporą ilością kleszczy oraz  larwami much w uchu. Z kleszczami uporaliśmy się bez problemu … ale larwy much były oporne. Jeżyk nie był w stanie chodzić i trząsł się jak galaretka. Z każdym dniem jego stan się poprawiał – do czasu, kiedy ustało drżenie ciała, a jeżyk zaczął niepewnie, ale z trudem chodzić. Od tego czasu brak jest spektakularnych zmian. Wypróbowujemy nową kurację i mamy wielką nadzieję, że jego stan się polepszy.

 

 

Niestety z biegiem czasu, pomimo stosowania leków, stan Słoneczka nie ulega poprawie. Aby zapobiegać następstwom choroby, a być może poprawić jego stan wdrożyliśmy rehabilitację ruchową.

 

Do samodzielnych treningów Słoneczko dostał od jeżowej skarpetki kojec i sztuczną trawę – do trenowania zimą. Wiosną i latem kojec będzie stawiany w zagrodzie zewnętrznej.

 

 

 

 

post

Kuba Tarczownik

Kuba przyszedł na świat wiosną 2013.  Z niewiadomych przyczyn stracił mamę i rodzeństwo… i pewnie również i on straciłby życie, gdyby na jego drodze nie stanął Dobry Człowiek i nie zaopiekował się nim.

Do ośrodka Kuba zawitał już jako całkiem odchowany młody samiec, w połowie września 2013, żeby kontynuować proces powrotu do dziczy. Od razu trafił do zagrody zewnętrznej, żeby od innych jeży nauczyć się jak samodzielnie żyć, zdobywać pożywienie … jak przetrwać na wolności.

Zyskał przydomek Tarczownik, ponieważ był pulchniutkim jeżykiem i gdy się na niego patrzyło z góry, wyglądał jak tarcza strzelnicza.