post

Rok 2016 za nami podsumowanie

31 grudnia, czas na podsumowanie roku. 2016 zaczął się nieśpiesznie, w pierwszych miesiącach – jak to w zimie – przyjęliśmy niewielu nowych pacjentów, dużo uwagi mogliśmy poświęcić niehibernującym rezydentom. Na początku marca odnotowaliśmy pierwsze wybudzenie z zimowego snu. Goldi, która obudziła się pierwsza była później pierwszym jeżem, który trafił na wolność. Od kwietnia zaczęły przybywać jeże w dużej liczbie m. in. Marcinek w krytycznym stanie. Kwiecień to też najtrudniejsze doświadczenie całego roku, odeszła nasza ulubienica, staruszka Kłębuszka. Pokonała ją choroba. Początek maja to przyjazd z Poznania Lucynki, wydawało się w stanie beznadziejnym. Ostatecznie oba wielkopolskie jeże, Marcinka i Lucynkę udało się uratować, jednak nie będą w stanie żyć samodzielnie – resztę życia spędzą w Jeżurkowie. W połowie maja zaczęło się szaleństwo, prawie codziennie przyjeżdżały osierocone mioty. Okaże się później, że do końca lata uratujemy ponad 80 jeżątek. Lato, to również okres w którym przyjęliśmy wiele dorosłych, głównie rannych jeży. Koniec lata to tradycyjnie wypuszczenia na wolność, w tym roku miały charakter masowy. W sierpniu nieoczekiwanie trafia do nas czwórka kociąt odrzuconych przez mamę, pierwszy raz ratujemy udomowione zwierzęta. Jesienią – to również tradycja – przybyło do nas wiele młodych, wycieńczonych jeży. Pod koniec października przygotowaliśmy domki hibernacyjne i przenieśliśmy część zwierząt do zimowej zagrody. W listopadzie kolejne smutne wydarzenie, odchodzi nieoceniona Tulasia, pomagała nam w socjalizacji jeżowej młodzieży. Wreszcie w grudniu trochę spokojniej, ostatnim uratowanym w tym roku jeżem jest Mariolka, która utraciła zimowe schronienie i została wybudzona z hibernacji.
To był dziwny rok. Ustanowiliśmy nowy rekord, uratowaliśmy sto kilkadziesiąt jeży ( w tym połowę stanowiły osierocone jeżątka) i cztery koty. Z drugiej strony utraciliśmy kilku naszych rezydentów. I chociaż staramy się zawsze zachowywać dystans do zwierząt pozostających pod naszą opieką, to emocje związane ze stratą były bardzo silne.
Z pewnym niepokojem, ale i z nadzieją patrzymy w przyszłość. Jeżurkowo potrzebuje inwestycji przy stale rosnącej liczbie ratowanych zwierząt. Liczymy, że będziecie nam towarzyszyć w przygodzie z jeżami w Nowym Roku, będziecie kibicować naszym podopiecznym i wspierać nasze działania. Jeże Was potrzebują.
Dobrego Nowego Roku!