Ryjek dotarł do nas w czerwcu 2012 w tragicznym stanie. Na głowie ziała gigantyczna rana, skolonizowana przez larwy much, a w miejscu oka była poszarpana dziura. Pomimo ogromnych obrażeń, w drodze do weterynarza próbował coś przekąsić. Tak rozpoczął się kilkumiesięczny proces leczenia. Po wielu tygodniach rany się zagoiły i o dziwo , na światło dzienne wydobyło się oko. Nie jest ono w najlepszym stanie i wymaga ciągłej pielęgnacji, ale jest. Drugie oko też nie działa do końca tak jak powinno , przez co Ryjek jest nieco niedowidzący i czasami, gdy się bardzo śpieszy zdarza mu się zderzyć z przeszkodą, która pojawi się na jego drodze. Przez to doprowadził wolnożyjącego kota, który jest częstym gościem w jeżowej zagrodzie, nieomal do zawału serca. Zaaferowany miseczką z jedzeniem kot siedział sobie na trawniku, kiedy w bok uderzyła go jeżowa torpeda, która pędziła do swojej miseczki. I w tym momencie okazało się, że zdarzają się koty pionowego startu. Na szczęście jedzenie pogodziło rozemocjonowane strony konfliktu.Jeż Ryjek nie jest być może najpiękniejszym jeżem na świecie. Jednak jego charakter czyni go najbardziej wyjątkowym jeżem jaki pojawił się w Jeżurkowie. Zaraz po wypuszczeniu objął w posiadanie zagrodę zewnętrzną i został jej niekwestionowanym gospodarzem. Swój dzień rozpoczyna od obchodu i sprawdzenia, czy wszystkie sprawy mają się dobrze. Zajmował się wszystkimi młodymi jeżykami, które były odchowywane w ośrodku. Z niewiadomych przyczyn, małe jeżyki traktują go jako swojego przewodnika, ignorując inne, dorosłe jeże z jakimi się spotykają.
Jak dotąd stan ryjkowego oka, nie pozwala na wypuszczenie go na wolność. Na szczęście on sam, również zbytnio nie domaga się wypuszczenia. Jednak jeśli kiedyś nadejdzie dzień, w którym będzie już zdrowy, będzie nam bardzo brakowało doskonałego jeżowego wolontariusza.