post

Fiołek

Jeż Fiołek dotarł do Jeżurkowa w stanie prawie agonalnym – wielki krwiak na głowie, zwichnięta szczęka, zapalenie płuc. Na sygnale pojechał do lecznicy … z bardzo niewielkimi widokami na przyszłość. Po kilku dniach walki i sprawdzania, czy aby żyje, okazało się, że wyszedł na prostą. 24 października wystąpił w telewizji i został celebrytą. Rany się zagoiły, krwiak wchłonął. Pojawiły się szanse na normalne jeżowe życie.

 

 

 

 

Fiołek

Fiołek

Fiołek

Fiołek

 

post

Słoneczko

Wielki, jeżowy słodziak dotarł do ośrodka ze sporą ilością kleszczy oraz  larwami much w uchu. Z kleszczami uporaliśmy się bez problemu … ale larwy much były oporne. Jeżyk nie był w stanie chodzić i trząsł się jak galaretka. Z każdym dniem jego stan się poprawiał – do czasu, kiedy ustało drżenie ciała, a jeżyk zaczął niepewnie, ale z trudem chodzić. Od tego czasu brak jest spektakularnych zmian. Wypróbowujemy nową kurację i mamy wielką nadzieję, że jego stan się polepszy.

 

 

Niestety z biegiem czasu, pomimo stosowania leków, stan Słoneczka nie ulega poprawie. Aby zapobiegać następstwom choroby, a być może poprawić jego stan wdrożyliśmy rehabilitację ruchową.

 

Do samodzielnych treningów Słoneczko dostał od jeżowej skarpetki kojec i sztuczną trawę – do trenowania zimą. Wiosną i latem kojec będzie stawiany w zagrodzie zewnętrznej.

 

 

 

 

post

Kuba Tarczownik

Kuba przyszedł na świat wiosną 2013.  Z niewiadomych przyczyn stracił mamę i rodzeństwo… i pewnie również i on straciłby życie, gdyby na jego drodze nie stanął Dobry Człowiek i nie zaopiekował się nim.

Do ośrodka Kuba zawitał już jako całkiem odchowany młody samiec, w połowie września 2013, żeby kontynuować proces powrotu do dziczy. Od razu trafił do zagrody zewnętrznej, żeby od innych jeży nauczyć się jak samodzielnie żyć, zdobywać pożywienie … jak przetrwać na wolności.

Zyskał przydomek Tarczownik, ponieważ był pulchniutkim jeżykiem i gdy się na niego patrzyło z góry, wyglądał jak tarcza strzelnicza.

 

 

 

 

post

Amber

Amber przyjechała do ośrodka razem ze Szpulką, z którą leczyła się Żyrardowie. Amber trafiła do lecznicy, ponieważ była zaatakowana przez larwy much.  Była już wyleczona i w teoretycznie nic nie stało na przeszkodzie, żeby ją wypuścić. Była to jednak teoria, ponieważ Amber okazała się całkiem oswojonym jeżem. Nie zwijała się w kulkę, dawała się dotykać i wybiegała na spotkanie, kiedy wieczorem ktoś wchodził do zagrody.  Z tego powodu została podjęta decyzja o wypuszczeniu jej dopiero na wiosnę, kiedy odzwyczai się od kontaktów z człowiekiem.

 

post

Szpulka

Jeżyca Szpulka przyjechała do ośrodka pod koniec sierpnia 2013  z lecznicy w Żyrardowie, gdzie leczyła się z zaawansowanej grzybicy. Choroba była już prawie opanowana  – wystarczył już niedługi proces dokończenia leczenia. Trafiła do kojca w zagrodzie zewnętrznej, gdzie oczekiwała na uwolnienie. Niestety, na jej nosku  pojawiły się ranki. Musiała więc zostać…. Na początku listopada trafiła do zagrody zewnętrznej, żeby przygotować się do zimy.

 

 

 

post

Jesienne Kwiaty

Jesienne Kwiaty to jeżyki, których mama i jedno z rodzeństwa, zginęli w wypadku komunikacyjnym. Do ośrodka przyjechały 27 sierpnia 2013. W dniu przybycia każdy z nich ważył nieco ponad 200 gram. Po krótkiej obserwacji, na początku września 2013, zostały wypuszczone do zagrody zewnętrznej,  żeby od innych jeży nauczyć się jak samodzielnie żyć w środowisku i spokojnie po raz pierwszy zahibernować.

 

 

post

Ryjek

Ryjek dotarł do nas w czerwcu 2012 w tragicznym stanie. Na głowie ziała gigantyczna rana, skolonizowana przez larwy much, a w miejscu oka była poszarpana dziura. Pomimo ogromnych obrażeń, w drodze do  weterynarza próbował coś przekąsić. Tak rozpoczął się kilkumiesięczny proces leczenia. Po wielu tygodniach rany się zagoiły i o dziwo , na światło dzienne wydobyło się oko.  Nie jest ono w najlepszym stanie i wymaga ciągłej pielęgnacji, ale jest.  Drugie oko też nie działa do końca tak jak powinno , przez co Ryjek jest nieco niedowidzący i czasami, gdy się bardzo śpieszy zdarza mu się zderzyć z przeszkodą, która pojawi się na jego drodze. Przez to doprowadził wolnożyjącego kota, który jest częstym gościem w jeżowej zagrodzie, nieomal do zawału serca.  Zaaferowany miseczką z jedzeniem kot siedział sobie na trawniku, kiedy w bok uderzyła go jeżowa torpeda, która pędziła do swojej miseczki.  I w tym momencie okazało się, że zdarzają się koty pionowego startu. Na szczęście jedzenie pogodziło rozemocjonowane strony konfliktu.Jeż Ryjek nie jest być może najpiękniejszym jeżem na świecie. Jednak jego charakter czyni go najbardziej wyjątkowym jeżem jaki pojawił się w Jeżurkowie.  Zaraz po wypuszczeniu objął w posiadanie zagrodę zewnętrzną i został jej niekwestionowanym gospodarzem.  Swój dzień rozpoczyna od obchodu i sprawdzenia, czy  wszystkie sprawy mają się dobrze. Zajmował się wszystkimi młodymi jeżykami, które były odchowywane w ośrodku. Z niewiadomych przyczyn, małe jeżyki traktują go jako swojego przewodnika, ignorując inne, dorosłe jeże z jakimi się spotykają.

Jak dotąd stan ryjkowego oka, nie pozwala na wypuszczenie go na wolność.  Na szczęście on sam, również zbytnio  nie domaga się wypuszczenia. Jednak jeśli kiedyś nadejdzie dzień, w którym będzie już zdrowy, będzie nam bardzo brakowało doskonałego jeżowego wolontariusza.