post

Tulasia

Tulasia jest zaawansowaną wiekowo, mocno niedowidzącą jeżynką. Znaleziona w czerwcu 2015 w jednym z podwarszawskich ogrodów, była bardzo osłabiona, prawie nieprzytomna. Udało się ją uratować, ale zostanie u nas do końca swoich dni – podeszły wiek, brak jednego oka i ledwie widzące drugie uniemożliwiają powrót na wolność.

pomimo to wspiera ją bardzo wiele osób …

znacznik

 

 

  1. Brygida
  2. Jolanta
  3. Kasia
  4. Monika K.
  5. Anonim

 

post

Ząbek

Jak wiele jeży, Ząbek został pogryziony przez psa. Znalazca jeża zawiózł go do lecznicy … ale lekarz weterynarii odmówił leczenia, ponieważ według niego jeże przenoszą wściekliznę. Wydał leki na wynos i znalazca miał radzić sobie sam. Niestety pomimo podawania leków, stan Ząbka i jego ran ciągle się pogarszał. Po tygodniu od wypadku jeż trafił do naszego ośrodka. Okazało się, że oprócz wielkiej, zakażonej rany ma zmiażdżone kości nadgarstka w przedniej łapce.

Na szczęście udało się wyleczyć Ząbka z ran, a łapką się zrosła.

kliknij i zostań moim wirtualnym opiekunem

znacznik

 

 

  1. Małgonia W.
  2. Karolina
  3. Agnieszka Cejko
  4. Izabela Wójciak
  5. Paweł

 

post

Muszka

Historia Muszki jest długa i skomplikowana, jak na krótkie życie maleńkiej jeżynki.

W ogrodzie zostało znalezione gniazdo jeżynki z jeżątkami. Zdecydowano, że gniazdo nie jest bezpieczne i całą rodzinę wywieziono „do lasu”. Po kilku dniach w ogrodzie znaleziono maleńkie jeżątko błąkające się samotnie w poszukiwaniu mamy. Jeżątko zostało zabrane i zawiezione do ogrodu w podwarszawskiej miejscowości, którego właściciele postanowili opiekować się Muszką. Niestety po jakimś czasie jeżynka poczuła się znacznie gorzej… i została przywieziona do Jeżurkowa. Ważyła 69 gram, ale była znacznie starsza niż wynikałoby to z wagi.

Początkowo wydawało się, że wszystko idzie dobrze. Jednak na przełomie czerwca i lipca Muszka bardzo ciężko zachorowała. Po dziesięciu dniach leczenia nastąpiło załamanie i wydawało się, że pożegnamy się z Muszką na zawsze. Na szczęście kryzys został zażegnany i Muszka powoli wraca do zdrowia. Zjada chętnie pokarm płynny, mięsko i niewielkie chrząszcze.

kliknij i zostań moim wirtualnym opiekunem

znacznik

 

 

  1. Anna Partyka – Fundacja GOODNESS
  2. Izabela Wójciak

 

 

post

Olszewiaki

Bardzo się obawialiśmy o te jeżątka. Odnalezione na poboczu drogi w Olszewnicy, przytulone do martwej już mamy. Przytulały się do ciała mamy tak długo, że larwy much, które zasiedliły zabitą przez maszynę koszącą jeżową mamę, przeniosły się na maleństwa. Jeżątka znaleziono w ostatniej chwili – larwy nie zdążyły jeszcze zrobić nieodwracalnych szkód, ale walka z nimi była trudna. Ostatecznie udało się.

samiec   –  Atos
samiec   –  Portos
samiec   –  Aramis

kliknij i zostań moim wirtualnym opiekunem

 

 

 

 

 

 

 

post

Gucio

Gucio zainteresował znalazcę, ponieważ przez większą część dnia błąkał się samotnie po Jadwisinie w pobliżu Zalewu Zegrzyńskiego. Wieczorem został przywieziony do ośrodka. Bardzo trudno było go karmić, dlatego wielką ulgą był moment kiedy Gucio samodzielnie zaczął zjadać pokarm stały.

Jest jeżykiem malkontentem – nic mu się nie podoba, stale narzeka i ofukuje wszystko i wszystkich.

 

kliknij i zostań moim wirtualnym opiekunem

znacznik

 

 

  1. Ania
post

Płoniaki

Płoniaki zostały znalezione na działce w Płońsku, odwiedzanej tylko w weekendy. Poszukiwania gniazda i jeżowej mamy nie przyniosły rezultatu. Jeżyki miały co prawda otwarte oczy, co sugerowało, że mają około 2 tygodnie, ale z powodu bardzo znacznego odwodnienia ważyły tyle co jeżyki znacznie młodsze – 66, 66 i 68 gramów. Na szczęście stan jeżątek szybko się poprawił i ustabilizował.

samiczka –  Virgo – uwolniona
samiczka –  Lyra
samiec   –   Orion

kliknij i zostań moim wirtualnym opiekunem

znacznik

 

 

  1. Marika N. – wirtualna opiekunka Oriona

 

post

Pchlarze

Jeżyki zostały znalezione w ogrodzie w Mszczonowie. Miały szczęście i zostały znalezione w ostatniej chwili.  Zostały przyjęte do ośrodka w stanie skrajnego odwodnienia, z mnóstwem pcheł i kleszczy. Ciężki stan jeżyków uniemożliwiał zastosowanie środków przeciwpchelnych. Są z nami od 18 czerwca 2016 i po prawie miesiącu rehabilitacji nie udało im się jeszcze nadrobić zaległości. Jednak dzielnie zjadają pokarm stały i płynny, co daje nadzieję na przyszłość.

samiczka –  Nel
samiec   –  Staś

kliknij i zostań moim wirtualnym opiekunem

 

post

Marczaki

Na dzikiej działce sąsiadującej z działką znalazców Marczaków mieszkały jeże. Niestety pies właścicieli działki jeży nie lubił i za wszelką cenę próbował się dostać na ich teren.  W związku z tym właściciele psa postanowili jeże przenieść. Operacja trwała przez cały weekend i wywiezionych zostało 12 jeży … nie wiadomo jednak czy rzeczywiście było to 12 jeży. Być może była to jedna lub dwie jeżowe mamy, które za wszelką cenę próbowały wrócić do swoich gniazd. Dwa dni, po weekendzie pies znalazł maleńkie jeżyki – niestety dla kilku z nich to spotkanie skończyło się tragicznie. Udało się uratować 4 maleństwa, skrajnie odwodnione i bardzo przestraszone. Wszystkie ważyły około 100 gram. Nie było łatwo, ale udało się je odchować.

 

samiczka –  Śnieżka
samiec   –   Mędrek
samiec   –   Gburek
samiec   –   Apsik

kliknij i zostań moim wirtualnym opiekunem

 

 

post

Sówki i Zadzior

Zadzior był najmniejszym jeżykiem, który w roku 2016 trafił do ośrodka. Miał tylko dwa dni i ważył zaledwie 23 gramy. Sytuację komplikowały trzy rany cięte jakie miał na grzbiecie. Na szczęście udało się opanować sytuację, a maleńki jeżyk spokojnie się rozwijał i przybierał na wadze.

Po tygodniu do Jeżurkowa trafiło 5 jeżyków z Sowiej Woli. Ich gniazdo zostało rozkopane przez psy, a poszukiwania jeżowej mamy spełzły na niczym. Ważyły od 38 do 43 gramów i były mniej więcej w wieku Zadziora. Jeżyki z grupie rozwijają się lepiej, dlatego po krótkiej obserwacji Sówek, dołączył do nich Zadzior.

samiczka – Coco
samiczka – Chanel
samiczka – Edith
samiczka – Piaf 07.08.2016 została uwolniona w otwartym ogrodzie w Radzyminie
samiec   – Leon 07.08.2016 został uwolniony w otwartym ogrodzie w Radzyminie
samiec   – Zadzior

kliknij i zostań moim wirtualnym opiekunem

znacznik

 

 

  1. Agnieszka i Kasia Z. – wirtualne opiekunki Zadziora
  2. Anna Milde – wirtualna opiekunka Coco
post

Barfik

Kiedy, w połowie kwietnia 2016 roku Barfik trafił do Jeżurkowa, nic nie zapowiadało późniejszych kłopotów. Jego problemem była złamana przednia łapka, która została opatrzona w lecznicy. Barfik co prawda ściągał sobie opatrunek, ale systematyczne zmiany na nowy skutecznie unieruchamiały łapkę. W połowie maja 2016 złamanie było już prawie całkiem zagojone i jeżyk mógł pozbyć się opatrunku na stałe. Jednak to był dopiero początek kłopotów. Barfik zaczął sobie ranić łapki. Znów wróciły opatrunki, zastrzyki i unieruchomienie. Dopiero w połowie czerwca nóżki się zagoiły na tyle, że Barfik mógł trafić na parę godzin dziennie do zagrody.

kliknij i zostań moim wirtualnym opiekunem

znacznik

 

 

  1. Agnieszka
  2. Babet